I dzisiaj mogę otwarcie
powiedzieć, że jestem z
siebie dumna, tak
perfekcyjna w środku, tak
idealna na zewnątrz... nikt
już nie jest w stanie
zarzucić mi tego że ciągle
rozpamiętuję , że wracam
do tego co było... Nadszedł
dzień , gdy jestem
perfekcjonistką w
udawaniu , i jest to dobry
stan, przynajmniej dla
mnie . Tylko w nocy , w
piżamie , bez makijażu
pozwalam sobie na chwile
zdjąć tą całą maskę. Siadam
cichutko na parapecie ,
wdychając ciepłe powietrze,
przy lekko uchylonym
oknie , w tle świeci się
nocna lampka , w ręku
telefon , i pusty wzrok w
nicość....
|