powiedzcie mi, jak można czekać na kogoś 2 tygodnie kogo się bardzo mocno, pierwszą niedojrzałą miłością kochać, wyliczać dni do Jego przyjazdu, wyczekiwać na esemesy, później zostać zdradzoną, czuć się jak żałosna idiotka, mieć myśli samobójcze, i nadal mieć nadzieje że On wróci. no jak?
|