siedzieliśmy sobie na tamie . śmialiśmy się - nawet nie pamiętam z czego . pewnie z niczego , tak jak zawsze .. zachciało mu się pić , poszedł po picie , wrócił .. i nie usiadł już koło mnie , usiadł za mną . objął mnie swoimi silnymi ramionami . poczułam niezmierne ciepło uderzające z lewej strony jego klatki piersiowej . był zdenerwowany . może nie wiedział jak zareaguje czy coś .. po chwili przysunął usta do mojej szyi i zaczął ją całować . wiedział jak cholernie to uwielbiam . trafił w mój słaby punkt . odpłynęłam .. gdy wyszeptał mi na ucho 'kocham Cię' poczułam , że jest tym właściwym . tym jednym z wielu , ale prawdziwym . położyłam głowę na jego ramieniu i nie myśląc o niczym patrzyłam w przestrzeń .
|