Często budzę się z krzykiem.
Strach przed tym co przed chwilą gościło w mojej głowie ekspresowym tempem rozchodzi się po ciele. Serce bije tak, że mam wrażenie jakby zaraz miało połamać żebra i wydostać się na światło dzienne.
Cholernie się boję. Tak bardzo boję się, że nie starczy dla mnie miłości.
Wiele myśli w ciągu minuty przewija się tam i z powrotem jak stary film. Strach jest tak wielki, tak ogromny, że wiem że sama sobie z nim nie poradzę. Często siadam i piszę do mojej szuflady. Oklejonej czerwonymi serduszkami, w której znajduje się małe czarne pudełko.
Wszystkie wrzucone tam listy kiedyś wyślę.
Wyślę do Pana Boga, żeby zobaczył jak trudno jest żyć bez miłości. l to jest z bloga i poprostu zakochałam się w tym tekście, dlatego tutaj umieszczam :).
|