zawsze byłam inna. zawsze, w każdym zdaniu doszukiwałam się tego drugiego dna - innego sensu, pewnej tajemnicy. zawsze uparcie dążyłam do tego, by odgadnąć, czy aby na pewno osoba wypowiadająca te słowa, miała to na myśli. robiłam to do czasu - gdy usłyszałam to rażące w każdą część ciała, zdanie: 'to odchodzę'. tu nie było żadnego innego sensu, tu nie było drugiego dna - tu było czyste cierpienie, łzy i ból, przerażający ból... / veriolla
|