Sufit nadal biały, kołdra ciepła, w sercu zimno,
słyszę w rogu komara, chyba już lato, tak- poduszka wyschchnęła.
oddech- wdech. Życie płynie bez komplikacji.
Znowu się irytuje, bo kładąc się do łóżka za dużo w mojej głowie osób,
których tam być nie powinno. Pamiętam o tych, o których powinnam zapomnieć,
tęsknię za tymi,którzy odeszli. Jest mi przykro za coś co nie ma żadnego sensu...
|