Jest ileś minut po jedenastej,zbliża się północ.Wiesz,nadchodzi ten sześćdziesięcio sekundowy moment zawieszenia czasu,moich myśli,emocji,pragnień,łez - po prostu na minutę nie czuję nic,gdy zaledwie chwila dzieli mnie od bolesnego dzisiaj,a od nieznanego jutra.Ale właściwie ja je znam.Znam jak każdy następny dzień.Każde dwadzieścia cztery godziny są mi znane.Po prostu wiem,że w ciągu każdej sekundy budującej minutę,która składać będzie się na godzinę,ja będę tęsknić i pieprzyć się z własnymi myślami.
|