W przyszłości chciałabym być aktorką. Jestem perfekcyjna w udawaniu. Wyreżyserowałam sobie rolę, szczęśliwej i pozytywnie patrzącej na świat dziewczyny. Dziewczyny, które nie wie co to strach, tęsknota, ból. Codziennie rano, idąc do szkoły zaczynam grać. Śmieję się tak mocno, że aż bolą mnie policzki. Przekraczając próg mojego domu mój sztuczny uśmiech się ulatnia i powraca szara rzeczywistość. Powraca ból i cierpienie. Idealnie gram, bo jeszcze nikt nigdy nie widział jak płaczę, jak się poddaję i upadam. Nikt nigdy nie widział jak zwijam się z bólu popijając piwem kolejne środki odurzające, jak graweruję swoje ciało żyletkami. Zdecydowanie powinnam dostać Oscara. / self_destruction
|