był czas,gdy byliśmy nierozłączni - dziś Nasze drogi się rozeszły.jednak zostawił mi wiele niesamowitych wspomnień, i doświaczeń życiowych. to właśnie On pokazał mi siłę pięści, i tego, jak ważna jest obrona. potrafił na przywitanie przypierdolić mi płaskiego w twarz, po to by sprowokować mnie do obrony. z czasem stało się to codziennością.za każdym razem gdy przychodziłam do Niego, dostawałam coraz mocniejszy cios w twarz - zawsze z otwartej ręki. po pewnym czasie zaczęłam oddawać, coraz mocniej, i coraz lepiej. najzwyczajniej w świecie potrafił mnie napierdalać, byleby tylko wymusić na mnie obronę,i więcej siły. z dnia na dzień uczyłam się czegoś nowego - a zwłaszcza tego, że nie można się poddawać,i,że morda nie jest szklanką-nie zbije się. w końcu nadszedł dzień, gdy byłam w stanie wybronić się z każdego Jego ciosu - dość mocnego, męskiego ciosu. nauczyłam się bronić, i poznałam wartość swojej siły.i mimo, że wielu uważało, że to chory układ-mnie nauczył bardzo wiele.|| kissmyshoes
|