Budzę się. Jest 8:30. Ty już dawno wstałeś do pracy. Nerwowo szukam telefonu, który jak zawsze jest pod poduszką. 4 smsy przypominające o tym jak bardzo mnie kochasz, i jeden, że jeśli zaraz się nie obudzę to przyjedziesz i wywieziesz mnie do niemieckiego burdelu. I tak oto zaczynam dzień z wielkim uśmiechem na ryju. /zielonyludzik
|