bywają noce, w których budzę się w środku nocy, idę zrobić sobie gorącą herbatę, siadam na łóżku i zaczynam po prostu tęsknić za tym co było, lecz się już skończyło, za czymś co miało być na dłużej niż tylko na tydzień, dwa, czy miesiąc. choć mam już tego kogoś, najważniejszego, do kogo mogę się przytulić, pocałować, z nim wspominać wspólne chwile, dalej krążą mi wspomnienia o nim..jakoś na dobre nie mogąc o nim zapomnieć, próbuję, lecz to już tylko wspomnienia, nie czując nic do niego.
|