To było jak spadający płatek śniegu gdzieś, na któryś centymetr ziemi. Nie było to łatwe do zrozumienia. Tysiące pytań i milion niedomówień, a jednak było piękne. Coś co nas połączyło, stworzyło więź. Więź nierozrywalną. Więź, której nie dało się rozdzielić. Wszystkie nitki były idealnie ze sobą połączone. Dłonie, oczy i uśmiech. Nasz śmiech i głos, aż w końcu serca. Rozgrzewała nas gorąca herbata z cytryną i gruby koc. Było tak jasno i niewinnie jak na zewnątrz. Tam śnieg, a tu miłość. Zwykłe uczucie, które przerodziło się w coś wyjątkowego.
|