Noc. Wszystko i wszyscy już śpią. Wychodzę w samej piżamie i skarpetkach na dach. Mimo, że jest zimno siedzę tam i patrze się w niebo. Codziennie powtarzając tą rutynę - rozmawiam do gwiazd. O tym co mnie boli, o tym co mnie cieszy. Tak jak dawniej rozmawiałam z tobą. Wiem, że ty mnie słuchasz. Że gdzieś tam na górze uśmiechasz się do mnie. Wiatr wieje delikatnie oplatając moje ciało. Czuje jak mnie przytulasz. Zamykam oczy. Widzę twoją uśmiechniętą twarz. W uchach szumi mi twoje "Kocham Cie, skarbie". Łzy znów lecą po policzkach. Ocieram je ręką i znów uśmiecham się mimo smutku, który rozdziera mnie od środka. Obiecałam Ci, że będę twarda, że dam sobie radę.
|