boję się trudnych rozmów. odwlekam je ile się da, aż w końcu pojawia się to puste spojrzenie w moich oczach i wtedy już nie udaje mi się wykręcić zmęczeniem lub zwykłym - nic. a później się okazuje, że nie było się czego bać. co więcej takie rozmowy oczyszczają atmosferę, później pozwalam się karmić cukierkami a seksu jest zawsze za mało.
|