byłam na placu zabaw z siostrą, siedziałam na ławce kiedy podbiegła do mnie obrażona. - co się stało ? - kucnęłam przy niej. - obraziłam się z Mateuszem, bo nie chce oddać mi misia. - zaśmiałam się. odwróciłam ją w stronie piaskownicy i powiedziałam. - idź i go przeproś, może kiedyś będzie Twoim największym skarbem, niż wiaderko. - mała z uśmiechem pobiegła do niego. patrzyłam tak jeszcze przez chwilę, jesteśmy dokładnie tacy sami. kłócimy się o głupoty nie mając świadomości, że ucieka nam miłość.
|