Przygaszone światło, opuszczone rolety, ulubiony dres, Twoja koszulka, kucyk na czubku głowy i grube, „zimowe” skarpetki. Herbata w moich dłoniach, miska z chipsami i ja –sama. Nagle otwierają się drzwi, chcę już krzyczeć, bo mam wrażenie, że to mój brat, znowu chcę czegoś ode mnie i zamiast krzyczeć, uśmiecham się jak głupia - wchodzisz otulony płatkami śniegu, trzymając czerwoną różę w zamarzniętej dłoni. Całuję Twój lodowaty nos i podaję Ci kubek herbaty. Bez słowa. Siadasz koło mnie, zerkasz na monitor, spoglądasz dłużej na moją tapetę, która przedstawia nas, kilka miesięcy temu. Milczysz. Unosisz wzrok, kiedy wkładam różę do wazonika. "Przepraszam" - mówisz po cichu, czuję Twój dotyk na biodrach. Obracam się. Całujesz mnie delikatnie. Uśmiecham się i wtulam się w Twoje ramiona, które dają mi tyle bezpieczeństwa. "Nie przepraszaj, po prostu nie rób tak nigdy więcej, ok?" Patrzę w Twoje niebieskie oczy, które tak uwielbiam. "Nie zrobię, bo nie wyobrażam sobie, że mógłbym Cię stracić."/mlejsi
|