`cz 1. było coś po 3 w nocy, siedziałam nad chemią kiedy nagle zabrzmiał dzwonek Małpy, a na wyświetlaczu pojawiło się imię jednego z jego kumpli. Pomyślałam, że znów się napił i mam go odebrać bo nie jest w stanie dojść do domu. Nie zdążyłam powiedzieć "słucham" bo od razu usłyszałam krzyk jakiś lasek, a kumpel zdążył tylko powiedzieć nazwę ulicy na której znajdował się klub do którego często chodziliśmy ze znajomymi. Ubrałam się i poprosiłam ojca żeby zawiózł mnie na miejsce. Powiedziałam mu, że ma stanąć na rogu ulicy - nie chciałam aby widział to, czego się spodziewałam dlatego kazałam wrócić mu do domu, zapewniając że ktoś mnie odwiezie. Kilkanaście sekund później byłam świadkiem czegoś, co do dziś powraca w snach. On, leżał na chodniku pod klubem, dwóch kolesi wyższych ode mnie co najmniej o pół metra napierdalało go z całych sił, a reszta tłumu zebrała się w kółku i wykrzykiwała swoje myśli. Przedarłam się przez tych wszystkich ludzi z nieopisaną adrenaliną we krwi.
|