2.Na kładce siedziała ONA. z butelką wódki. i paczką ulubionych papierosów. przełykając ostatniego łyka wódki, zagryzając go petem, wzieła szkło do dłoni i szybkim ruchem przejechała po nadgarstku. Z sekundy na sekunde traciła przytomność topiąc sie w własnej krwi. Chłopak krzyczał, błagał aby wróciła przepraszał jednak ona już odeszła, - odeszła bezpowrotnie..Mężczyzna zalany łzami całował jej dłonie, policzk,i przytulał ją ONA tylko patrzyła już teraz na niego z góry. .. Teraz mogla być przy nim cały czas chroniła go przed złem, Chciała zeby był szczęśliwy z kimś z kim naprawdę mógł by być.
"BO JEŚLI KOGOŚ KOCHA SIĘ NAPRAWDE TRZEBA POZWOLIĆ MU ODEJŚĆ. BY MÓGŁ BYĆ SZCZĘŚLIWY TAM GDZIE NAPRAWDE BĘDZIE"
|