Gdy spotkałem ją na swojej drodze liczyłem na ułożenie sobie życia tu, tysiące kilometrów od domu. Wszystko zdawało się być na dobrej drodze, a teraz wszystko znowu się posypało. Znowu zachowuję się jak dzieciak pisząc tu wszystkie te brednie, ale chyba tak właśnie się czuję. Jak dziecko, które jest samo w dużym, nadal niepoznanym mieście. Jedyna osoba, która pomagała się z tym uporać nie potrafi spojrzeć mi w oczy. Chcę cofnąć się o te dwa lata i nigdy więcej tu nie przyjeżdżać. /Michaś92
|