Budzę się, patrzę na rękę - nie potrafię wystrzelić z siebie pajęczych nici, nie jestem spidermanem.Wstaje, zamiast otworzyć drzwi wchodzę w ścianę, ale przez nią nie przechodzę. Ok, wychodzę drzwiami. Przechodzę obok mamy, wysilam się, ale nie potrafię usłyszeć jej myśli. Idę do kuchni, stawiam na blacie płatki, mleko i miseczkę. Pstryknięciem palców próbuję to wszystko zmieszać, nie da się, nie jestem czarodziejem. Siadam i myślę. Czemu od dziecka wpajano nam przez bajki i filmy, że to wszystko istnieje ? Że magia jest obecna, i superbohaterowie też. Chcemy się do nich upodobnić, chcemy być tacy jak oni, idealni. A tak naprawdę jesteśmy tylko zwykłymi ludźmi z wadami i marzeniami. Więc po co jesteśmy ? Po chwili zastanowienia uświadamiam sobie, że przecież po coś zostaliśmy zesłani, więc jesteśmy potrzebni. Każdy z nas jest superbohaterem.... swego życia./ dziobak
|