Leżała skulona na podłodze, wokół niej chmara dymu, fiolki po tabletkach, potłuczone szkło. Już nie płakała, w jej oczach widniała pustka, tak wielka,bezdenna otchłań w której jeszcze niedawno było widać szczęście. Ona już nie istniała, z tamtym czasem zginęła sama, serce nie biło, mózg nie pracował, teraz tylko jej ciało czekało na śmierć. | an
|