nienawidze wieczorów, tej pory gdy wszystko powraca. Nie wiem wtedy co robić, nie mam już sił, by poraz kolejny znowu to przerabiać. Powraca wszystko, a najbardziej boli fakt że to tylko wspomnienia, że to co było już nie wróci. Wiem, zjebałam, przepraszam kolejny raz, tego nie da się naprawić, to jest jak stłczone lustro a w każdym kawałku pozostało to co czułam i te miliony łez, które wylałam. Z biegiem czasu to staje się trudniejsze, nie mam sił by z tym walczyć, nie mam odwagi spojrzeć Ci w oczy i to wszystko powiedzieć, za bardzo mnie zabolało, to że tak szybko mnie skreśliłeś. Nie chce mi się wierzyć, mam dość tego, że codzień musze wstawać i zmagać się z bólem serca. Podobno czas goi rany, moje jest najwyraźniej za duża , żebym tak szybko potrafiła się od tego odciąć. Podobno mam silny charakter, ale łatwo jest mnie zranić.i wypalając kolejnego papierosa, wspominam, bo tylko to mi pozostało.
|