4 rano. Zwlekam się z łóżka do łazienki. Robię siku, zmieniam podpaskę, mama szuka czegoś w książkach. Siedzi ze mną, bo gorączka nie daje mi w pełni zasnąć. Wracam do pokoju i czuję jak opadam z resztek sił. Słyszę już wyłącznie Jej krzyk, a następnie słowa mówione do telefonu. Adres i nazwisko. Prawdopodobnie chodzi o karetkę. Odpływam, nie wiem co się dzieje. W pełni tracę świadomość. Jestem bezskutecznie reanimowana.. / kredkinabaterie4
|