nienawidze siebie za te wszystkie przykre chwile, za te słowa wypowiedziane mimo wolnie. Za to że nie potrafiłam zadbać o to co było między nami. Za to że tak perfekcyjnie to zjebałam, za to że tak szybko spierdoliłeś ode mnie. Ale też dziekuje Ci bo dzięki Tobie coś sobie uświadomiłam. Teraz wiem, że nie warto ufać ludziom, nie warto ich kochać, angażować się w cokolwiek bo to i tak później trzeba puścić ten cały sentyment z dymem. Teraz nie mam ochoty na nic, co rano wstaje ledwo co z łóżka ogarniam się i z myśle , że musze przeżyć kolejny dzień bez Ciebie, odechciewa mi się wszystkiego. Nienawidze tego, że sama wsłuchuje się w naszą ulubioną piosenke, że sama wypalam kolejną rame szlugów na "naszej" ławce, że nie zasypiam , bo nie piszesz mi już Twojego "dobranoc Skarbie" a rano nie chce się obudzić bo wiem, że będe musiała przezyć kolejny dzień, w którym jest tyle fałszu i te same zakłamane twarze. Nigdy już nie będzie tak samo. przepraszam..
|