Odpływamy. Zamykamy oczy i zatapiamy się w tej rozkoszy trwania w chwili, w chwili ciszy i samotności. Nie czujemy niczyjego oddechu na szyi, żaden ciepły dotyk opuszka nie muska naszej skóry. Czujemy jedynie powiew chłodnego wiatru docierający do naszych nozdrzy. Pragniemy tak trwać, nie zwracając uwagi na wczoraj, na jutro…
|