|
Brak mi Twoich słów.Całych zdań, jak i pojedynczych fraz. Brak mi Twojego uśmiechu, który poprawiał najgorszy nastrój na ten poprawny.Brak mi Twojego nucenia ulubionych nawijek Brak mi Twojej ciszy, którą wieczorem zamieniałeś na rozmowę.Mówiłeś o wszystkim i o niczym. O rzeczach wielkich i małych. O priorytetach i banałach. Uczuciach i emocjach. Pragnieniach i marzeniach. Sobie i o mnie. Mówiłeś o wspólnej przyszłości, którą zabiła Nam ówczesna rzeczywistość. Odchodząc, nie powiedziałeś nic. Pamiętasz, jak miałam Ci coś obiecać, a odmówiłam, nie będąc pewną? Po prostu wiedziałam, że mimo starań, każdego dnia będę robić to, czego się bałeś. Mogłabym wymieniać za czym tęsknię, czego chcę, czego jest najmniej, czego potrzebuję, co muszę mieć, by być szczęśliwą. Chyba brak mi tamtego czasu, tego lepszego od dziś. Nie. Źle. Wróć. Brak mi Ciebie, o, właśnie tak. Widzisz to, wiesz o tym, więc dlaczego nic z tym nie zrobisz, pozwalając mi na łzy? Skoro jeszcze jestem i walczę, mimo wszystko?
|