Kiedyś kiedy już będę prawie nieważna i zechcesz odejść, nie przejmuj się. Nie zabiję się. Nie skoczę z mostu. Nie przetnę żył żyletką. Spokojnie kochanie. Usunę się najzwyczajniej. Zniknę z Twojego życia. Pozwolę Ci zamknąć ten rozdział, spalić wszystkie strony oprócz tej ostatniej, tej w której każda komórka mojego ciała będzie ze mną łkała. Nie pozwolę zniszczyć tej, w której po kolei będą obumierały zakamarki mej kruchej istoty. A umrą wszystkie skarbie. Wszystkie. Począwszy od serca.
|