Nie jestem przyzwyczajona do tego, że mi na kimś zależy. To takie dziwne uczucie- kiedy nagle obojętność przeradza się w jakieś nieopisane emocje, kiedy nagle nie masz ochoty odejść. Kiedy strach ściska Ci gardło z obawy, ze to Ty zostaniesz porzucona, zraniona... A przecież nie przyzwyczaiłaś się do tego, prawda? Bo bólu, obojętności, owszem, ale do tego strachu? Do cierpienia takiego rodzaju? Może by tak uciec, zapomnieć, zacząć od nowa? Nie, już nie potrafisz. Umysł Ci się wyłączył, logika przestała działać, serce krzyknęło "zostań", bo przecież gdybyś odeszła, przestałoby bić, ponieważ już nigdy nie miałoby dla kogo.
|