Dziś ktoś uświadomił mi, że choć wielce zarzekam się brakiem potrzeby drugiej osoby, tak naprawdę potrzebuję, by ktoś był obok mnie gdy idę na pocztę, gdy idę na spacer, gdy jadę busem, autobusem, pociągiem, gdy szukam księgarni, gdy idę wypożyczyc książkę. Tylko w sklepie i w domu lubię być sama, bo w sklepie byłoby mi wstyd robić zakupy wśród znajomych, a w domu lubię swobodę i brak ograniczeń pod każdym względem. A zatem nie potrzebuję nikogo innego, jak przyzwoitki, która będzie mi towarzyszyła podczas wypraw w głąb ludzi. Nic więcej.
Nie potrzebuję się żalić, rozmawiać, spowiadać z tajemnic, prosić o pociechę. Nie potrzebuje płakać, ani się tulić, trzymać za ręce i wspólnie się śmiać. Potrzebuję kogoś, kto stanie tuż obok mnie, będzie za mną chodził jak cień i dodawał pewności siebie, podczas gdy czuję na sobie wzrok innych ludzi..
|