Poznałam go w necie, poczułam coś do niego. Śmieszne co nie ? Jak można było kogoś pokochać nie znając go ? I wtedy doszło nowe marzenie by go spotkać. Spełniło się, najwidoczniej bóg tego chciał. Nie wierzyłam, że tam pokocham go bardziej każdy dzień z nim był wspaniały, to przy nim czułam się najlepiej i zapominałam o problemach, w jego ramionach czułam się bezpiecznie. Z dnia na dzień wszystko się zmieniało poczułam, że on też może coś do mnie czuć. Ale czy dobrze myślałam ? Wątpie. Gdy wrócił do domu wrócił stary on. Ten wrażliwy, kochany, uroczy i zabawny znikł a ja uświadomiłam sobie że byłam tylko jego kilkudniową zabawką by umilić czas... / Wozzy
|