Niewyobrażalna pustka tkwi we mnie i z każdym dniem narasta. Powiększa się i niszczy mnie doszczętnie. Smutek, bezsilność, brak samorealizacji i poczucia bycia potrzebną, a przede wszystkim samotność. Nigdy to wszystko nie tkwiło we mnie tak dogłębnie. Nie dołowało mnie z dnia na dzień coraz bardziej, nie odbierało chęci na uśmiech. Nie wywoływało ciągle łez. Nie zabijało mnie, powoli, komórka po komórce .
|