nigdy więcej alko. nigdy. przenigdy. gdyby nie te pieprzone procenty dalej byśmy się nie znali i byłoby wspaniale. i znowu myślę, choć obiecywałam sobie że przestanę. nawet za matematykę się wzięłam by zająć czymś głowę, to stwierdziłam, że za trudne, że posiedzę i się ponudzę. tak, mówiąc nuda mam na myśli to ciągłe zamulanie i myślenie. i po co mi to? po co? ciągle tylko stres, zdenerwowanie i wgl mętlik. mieć wyjebane, mieć wyjebane, mieć wyjebane. będę sobie to powtarzać aż w końcu do mnie dotrze, nie tyle do mnie co to mojego chorego, popieprzonego i bezużytecznego mózgu.
|