Na początku nie dopuszczałam do siebie myśli, że on odszedł. Żyłam w przekonaniu, że jeszcze między Nami wiele się zdarzy, że mamy przed sobą jeszcze mnóstwo szczęśliwych chwil razem. Jednak to nie nadchodziło, z dnia na dzień co raz bardziej docierał do mnie fakt, że Ty juz nie wrócisz. Dopiero po jakimś czasie przyszedł ból, ktory z dna na dzień był co raz większy. Nie pomagało ignorowanie go, duszenie w sobie. Sztuczny uśmiech przyklejałam na swoją twarz za każdym razem kiedy musiałam wyjść z domu i odklejałam kiedy wracałam. Zamiast Niego na mojej twarzy gościły łzy, ciężko jest pogodzić się ze stratą osoby z którą przeżyło się tak wiele pięknych chwil. Wystarczyło by żebyś chociaż tylko napisał, odezwał sie od czasu do czasu. Kiedy definitywnie doszło do mnie, że nic już z tego nie będzie wiedziałam że muszę się z nim pożegnać, sama, jeszcze raz. Jednak z tym było, jest gorzej. Ciągle wracają wspomnienia lata, nie da się tego tak po prostu zapomnieć. Jak Tobie się to udało ?
|