Po tym wszystkim, po uczuciu, które dawno umarło zabite wiecznymi nieporozumieniemi i obojętnością. Po długim czasie całkowitego braku jakiegokolwiek zainteresowania, stałeś się tylko moją rozrywką w zimne weekendowe noce. Siedzimy tak pijani, karmiąc się nawzajem fałszywą namiętnością skroploną odrobiną miłości, której już dawno nie ma. Rankiem gdy już jesteśmy trzeźwi, wypieramy te chwile z pamięci. Tłumacząc sobie, że to tylko zabawa, która nic nie kosztuje i wracamy do swoich własnych osobistych światów. Tak bardzo różniących się od siebie. Ukrywamy głęboko pod skórą oczekiwanie na następny taki weekend, na następną taką noc.
|