|
Coś co mi czasem pomaga ? Alkohol. Częściej zapijam smutki, choć bywa, że się w nich zatapiam. Pomaga mi mimowolnie się uśmiechać i cieszyć się chwilą, mieć fazę prawie, że z niczego i być wolną, śmiać się głośno i bawić na całego. Wtedy nie myślę o jutrzejszym kacu, nie myślę o problemach, niczego nie wspominam i nie planuje, wtedy ożywam i pokazuje moje drugie ' ja '. Przede wszystkim robię to dla siebie, nie dla szpanu. Chcę po prostu choć na chwilę odciąć się od rzeczywistości, wmawiając sobie, że pije równocześnie za smutek zgromadzony w moim sercu. Czasem potrzebuje takiej odskoczni, która nie pozwala mi myśleć trzeźwo. A, i jeszcze jedno. Pije jedynie wśród swoich, a najwygodniej to tam, gdzie spędzone dzieciństwo i setki miłych wspomnień.. | longing_kills
|