Wiesz, zawsze myślałam że nie można kochać dwóch osób na raz. Myliłam się. TY - brunet o brązowych oczach, jako moja pierwsza i jedyna miłość, ta najlepsza, najcudowniejsza. Pierwsze łzy, pierwsze motylki w brzuchu. Niestety, to się zakończyło. Potem, no właśnie, co było potem? Miłość bez wzajemności, tęsknota, sentyment? Nie wiem. Następnie ON- brunet o oczach niebieskich jak ocean, który pomagał mi o Tobie zapomnieć. I chyba mu się to udało. W prawdzie nie myślę o Tobie już tak często, nie jesteś już pierwszą myślą gdy budzę się rano. Nie zależy mi już na tym, abyś do mnie wrócił, nie mam już tej pieprzonej nadziei. Chociaż czasem, gdy przychodzą te samotne wieczory, trochę za Tobą tęsknie. Nadal nie wiem, czy to nadal miłość, która w moim sercu jeszcze nie wygasła, czy zwykły pieprzony sentyment. ~ bijaaaczzz ~
|