Pozwalasz mi odejść. W tak bezlitosny sposób odpychasz mnie od siebie nie próbując przy tym nic ratować. Myślisz, że to daje mi przyjemną radość z Twojego zachowania? Ty, człowieku nie widzisz nawet, jak niszczysz mnie tymi posunięciami. Starasz się odejść, zniknąć z mojego życia, a jednak wykorzystujesz każdą chwilę, aby dyktować mi warunki, na których mam żyć. Ja nie chcę tego. Wolę słuchać głosu własnego serca i podążać w jego rytmie, aniżeli przystać na Twoje warunki.
|