1.Oto smutna prawda:cierpienie uszlachetnia.To fakt,że po Jego stracie stałam się lepsza.Albo przynajmniej inna.Jeśli prawdą jest stwierdzenie,że nie ma złego bez dobrego,to tego drugiego jest naprawdę niewiele.Ale jest.Wcale nie twierdzę,że było warto,nie zmieniłabym tego itd.,lecz wiem,że jestem inna,lepsza..niż wcześniej.Wyraźniej dostrzegam to,co ważne.Jestem wrażliwsza na ludzkie cierpienia.Ktoś mógłby się spierać,że moja przemiana to po prostu oznaka dojrzałości.Częściowo miałby rację.A ta przemiana w znacznym stopniu wynika z tego,że teraz jestem sama
|