Po raz kolejny płakała nie radząc sobie z życiem. Poszła w swoje ulubione miejsce gdzie mogła znalezc spokój..
Drżała z zimna jednak to nie było ważne. Siedziała płacząc bezsilnie.. Wtedy pojawił się on.
Bez słowa usiadł obok okrywając ją swoją kurtką. Poczuła ciepło bijące z jego ciała, czuła jego ciepły oddech.
Wtulając się w niego próbowała się uspokoić. Jego delikatny dotyk powoli uśmierzał ból.
-Nie płacz mała- wyszeptał całując ją czule. Wiedział, że to sprawi, że zapomni o całej reszcie.
Poddała się temu odsuwając ból na bok. Jego miłość była dla niej ratunkiem.
|