Lubie ten stan. Ten stan kiedy jest mi wszystko obojętne, kiedy nie zależy mi na niczym, ani na nikim. Kiedy wieczór nie jest bezustannym patrzeniem się w wyświetlacz telefonu z nadzieją na 'Dobranoc'. Kiedy nie tęsknie, nie martwię się o nic, ani o nikogo. Kiedy nie zastanawiam się, czy ktoś mnie znowu nie zrobi w chuja. Kiedy nikt nie ogranicza mojego świata, wychodzę kiedy chcę, jak chcę i z kim chcę. Nie usłyszę wyrzutów - "Znowu piłaś?!", "Znowu jarałaś?!" ,"Kim on jest?!". Lubię to, jak te pierdolone "Lajki na fejsie". Empatia poszła w zapomnienie, a jej miejsce zajęła przyjaciółka - chłodna egoistka. Witaj, dobrze mi z Tobą, wiesz?
|