Kolejny chłopak stracił wiarę w życie, choć jest teraz nad nami, nie spoczął na szczycie. Kolejna gałąź obciążona problemami - zabawa przegranych, która nikogo nie bawi. Kolejny moment, gdzie łzy cisną się do oczu. Kolejny raz, gdzie śmierć zaprosiła do ogrodu. Byłeś niedojrzałym owocem, obojętnym dla każdego. Byłeś uczniem, synem, bratem, moim dobrym kolegą. Nie raz siedzieliśmy rozmawiając przy zimnym piwie. Cały ból po Tobie widać w Twojej matki minie. Każdy pyta 'dlaczego?', 'czy to jej wina?'. Wisiałeś już martwy, na twarzy zaschnięte łzy i ślina. Płacz, lament i strach pojawiający się w każdego głowie. Nie miałeś przyjaciół - wielu szlocha po Tobie. / thild.
|