Ciepła w twych słowach szukam nic więcej,
zwykłej otuchy, by myśl życzliwa
pomogła wesprzeć duszę w udręce,
jaką mi przyszło właśnie przeżywać.
Nie radź mi proszę i nie deklaruj,
do piersi przytul przyjaznym gestem,
mnie nie potrzeba jest dzisiaj czarów,
lecz świadomości że przy mnie jesteś.
A gdy nadzieja przegoni smutek,
zmęczeniem lęk się zjawi z ukrycia,
w stół walnij pięścią bym w sen nie uciekł
i mocnym słowem pobudź do życia.
Dobry przyjaciel, to losu łaska,
w potrzebie sercem moim i głową,
żali wysłucha, czule pogłaska,
a kiedy trzeba potrząśnie zdrowo.
|