tak to prawda nie zawsze słucham się rodziców. przyznaję się bez bicia xdd. Od dziecka byłam inna, każdy to mówił to moim rodzicom. Od zawsze pierwszy semestr olewałam totalnie, w drugim udawałam, że się nie uczę w ogóle... po czym na koniec roku szkolnego przychodziłam zawsze z czerwonym paskiem i nagrodą, zdziwienie rodziców zawsze jest / było te same ..... po wywiadówkach rodzice zawsze nie mieli sił tłumaczyć mi, że warto się uczyć, olewałam ich gatkę, ZAWSZE. Żyłam swoim życiem, nie obchodziło mnie to czy ktoś wygarnie mi co robię, czy nie. Często nie ma ich w domu, mam totalną swobodę, więc robię co chcę... ale przychodzą takie momenty, że nie mam sił. nie mam sił udawać, że naukę olewam. podchodzę do niej całkiem na serio, ale to wgl nie oznacza, że nie mam życia 'towarzyskiego' hehe .. mam i czasami sama zastanawiam się jak ja to umiem pogodzić, że mam czas dla przyjaciół, dla siebie i dla nauki / h_m_xd♥
|