jest gorące popołudnie. w buzi masz jeszcze smak wczorajszego dnia, a twoje serce łamię ci się na pół. kruszy jak ciastko. chcesz je ratować, ale jest już za późno. podzieliło się na dwie nierówne części. jeden kawałek współgra z rozumem, drugi wprost przeciwnie. upadasz na gorący asfalt gdzie dawno nie gościł deszcz. parzy cię. czujesz pieczenie, a łzy w końcu wypływają na powierzchnię. poddałeś się
|