on, a ja ? różniło nas tak cholernie wiele. on dorósł dużo za wcześnie, ciągnąc za sobą również mnie. nigdy nie miał takiego domu jak ja. młodszy brat wylądował na ośrodku, a starszy goniony listem gończym wyjebał z dziewczyną do Anglii. mama zmarła na raka, od jej śmierci dużo się zmieniło. jego ojciec nie mógł sobie dać rady. miał z nim ciągłe spiny. bił go najebany bez powodu. mimo to bardzo go kochał i starał się mu zapewnić wszystko. chciał dla niego jak najlepiej. zawsze przesiadywaliśmy u niego wieczorami. robiliśmy sobie gorącą herbatę, paliliśmy fajki i oglądaliśmy komedie śmiejąc się do łez. a dziś ? gorąca herbata zmieniła się w białe kreski. łez jest też dużo szkoda, że już nie tych wywołanych dobrym kawałem reżysera. dziś są łzy rozpaczy - wiedząc, że kochamy się jak brat z siostrą, a nie jesteśmy w stanie sobie pomóc, bo oboje wjebaliśmy się w to bagno powszechnie zwanym narkomanią ...
|