Ona z dobrego domu, wychuchana przez rodziców.
Żyła w złotej klatce, nie wiedziała nic o życiu.
On już od małolata wychowany przez ulicę.
Czuł na własnej skórze brutalnie co znaczy życie.
Wyglądał niedbale jak by z marnej potańcówki.
Na śniadanie byle co, popijał to banią wódki.
|