cz. 7 - - Nie mów tak, na pewno da się coś jeszcze zrobić. A w jakim jesteś szpitalu?
- Leżę obecnie w klinice, która znajduje się nad morzem, bo wiesz jak bardzo je kocham. Jestem tutaj, bo tam i tak by mnie nikt nie odwiedzał, bo wszyscy się ode mnie odwrócili. Jedynie kilka razy pisałam z tymi ludźmi, ale tylko tyle.
- Będę cię mógł odwiedzić? – zapytał z nadzieją.
- Nie sądzę,nie chcę żebyś mnie oglądał w takim stanie. Możesz przyjść na mój pogrzeb i powiedzieć coś ładnego na mój temat – uśmiechnęła się szeroko.
- Proszę niemów tak, ja się nie pogodzę z twoją śmiecą z tym, że już cię nie będzie przymnie.
- Mój uśmiech zniknie, mój błysk w oku wygaśnie. Nie będziesz słyszeć mojego głosu,ale będę. Zawsze byłam, więc nie zostawię cię teraz. Ilekroć spojrzysz w niebo wiedz, że będę uśmiechała się do ciebie. Ilekroć nie będziesz wiedział co masz zrobić, posłuchaj mnie, ja będę mówić, głośno i wyraźnie
|