cz. 6 - - Czuję się czasami identycznie. Umiem wszystkim pomóc…
- … ale sobie nie potrafię. Mam nadzieję, że dobrze dokończyłem zdanie –powiedziałeś ze śmiechem w głosie.
- Tak,idealnie. Skąd wiedziałeś, że o to mi chodziło? – zapytałam zdziwiona.
- Chyba dlatego, ponieważ ja czuję to samo.
- Kurczę,przeraża mnie to. Jesteś tak jakby moim wcieleniem w męskiej postaci. Haha.
- Ei, wiesz,że to nie głupie? – śmiałeś się razem ze mną. Twój śmiech był lekki i radosny.Czułam wtedy, że nie mam żadnych trosk, zmartwień. Miałeś na mnie jakiś magiczne wpływ i czułam się przy tobie bezpiecznie i naprawdę fajnie.
- Świetnie mi się z tobą rozmawia i pewnie z własnej woli siedziałabym z tobą tak cała noc, ale niestety widzę, że jest już całkiem ciemno. Muszę wracać do domu, b omoja mama będzie się o mnie martwiła. Jak chcesz możemy się jeszcze spotkać. Ja bym chętnie to powtórzyła – zaproponowałam z uśmiechem na twarzy oczekując twojej odpowiedzi.
|