Daje słowo, co gasi Ci ten uśmiech, tracisz honor,
A ten wizerunek zmyślony przed lustrem spłacisz głową.
Zamiast pochwał wolę prawdę, a jak coś tam, to nie kaszle,
I wierzę w swoje rację choć mnie nazwiesz pojebańcem.
Co? Śmieszne? To się zaśmiej, może się trochę garbie,
Ale z tym co biorę na grzbiet, Ty byś nie doszedł tam gdzie... ja.
I chuja kładę co ich jara,
a co nie, co im gadać, a co nie, bo tak wypada.
Mam to.. gdzieś, za prawdę tu mam piątki w zamian,
jak to źle, to ich sprawa, a kto łże poznasz po twarzach.
Albo weź, nie pytaj o alibi, ani kto zawinił,
I zawsze stawiaj spacje, między MNĄ, a NIMI.
Bo ważne to jak patrzę, a nie co mam w CV!
|