Jadę w autobusie nie wiem dokąd po prostu chcę być jak najdalej od miejsca gdzie to wszystko się skończyło gdzie wcześniej byłam taka szczęśliwa, a teraz łzy napływają mi do oczu jak tylko przypomnę sobie o tym . A tu nagle wsiada ON . Próbuje być silna, obojętna, lecz on spojrzał na nią tak jak kiedyś patrzył na mnie i ten cały pieprzony urok obojętności zniknął . Jego oczy są za bardzo hipnotyzujące, jego perfumy są za bardzo męskie i takie odpowiednie. Przywykłam do jego bliskości ale nie przywykłam do tego by go nie mieć. Po prostu za bardzo przyzwyczajamy się do osób z którymi jesteśmy. Wcześniej nie dostrzegałam jego starań ale teraz jest za późno by to zmienić.
|